Najpierw próbowałam wybrać którąś z pomocą siostry. Stałyśmy przed sklepową półką bezradne, bo żadna nie chciała przypaść nam do gustu. Siostra powiedziała, że to jak wybierać między brzydkim, a brzydkim.
Lalka miała być niespodzianką, ale w końcu uznałyśmy, że niech sobie sama wybierze. Zapytana, którą lubi najbardziej, bez wahania wskazała Sunset Shimmer. Obie z siostrą uznałyśmy, że wybrała najładniejszą, bo kolor jej skóry (w zasadzie plastiku) jest zbliżony do ludzkiego :-).
Po zrobieniu zdjęć sama jestem zaskoczona, że lalka mi się podoba, bo ma nawet ładną buzię. Włosy ma przepiękne, a w dodatku mięciutkie, wręcz aksamitne. Jej artykulacja jest dość uboga - zgina jedynie ręce w łokciach i to dość topornie. Jeszcze nie była rozbierana z oryginalnego stroju, więc nie wiem, jakie niespodzianki mnie czekają przy tworzeniu dla niej garderoby. Z pewnością niedługo się okaże...