Moją najnowszą Barbie ubrałam w sukienkę, którą uszyłam z ciuszka po córce. Ozdobiłam ją koronką białą i kremową. Dodatkowo zrobiłam dla niej naszyjnik, a na koniec wręczyłam prawdziwą różyczkę i zaprosiłam przed obiektyw. Fotek dzisiaj jest cała masa, ale nie potrafiłam wybrać. I tak cud, że nie wstawiłam wszystkich, ale zaledwie połowę :D.
P.S. Na ostatniej fotce na lalce ulokował się pasażer na gapę :-). Niestety zauważyłam go dopiero przy przeglądaniu zdjęć w komputerze, na żywo umknął mojej uwadze. Zastanawiałam się, czy wyrzucić to zdjęcie, czy zostawić. Dekoncentruje mnie ten robal, ale Barbie wygląda tak uroczo na płatkach róży, że postanowiłam z niego nie rezygnować.
P.S.2. A ciuszek, z którego uszyłam tę sukienkę, to rajstopki :-).
Pozdrawiam i życzę jak najwięcej chłodnych powiewów...