piątek, 29 września 2017

A to było tak...

Rozłożyła mnie choroba, leżałam w łóżku, a córka donosiła różne swoje zabawki, żeby nie było mi smutno :-). M. in. przytaszczyła Barbie i ... Madeline Hatter. Więc leżymy w trójkę i tak na siebie patrzymy. Bardzo znacząco spogląda na mnie Madeline, tym swoim spojrzeniem zbitego psa:


Gdyby Madeline potrafiła mówić, ten dialog mógłby tak brzmieć:

MH: chciałabym nową sukienkę...
ja: a ta ci się nie podoba? (w domyśle: no ja też z niej nie jestem zadowolona)
MH: podoba, ale dawno nic nie dostałam nowego, a inne lalki tak...

No i uległam :-). A oto efekt w postaci szydełkowej sukienki w kolorze morskiej zieleni:








Teraz obie jesteśmy zadowolone...

wtorek, 26 września 2017

Fiołkowa słodycz

Dawno, dawno temu, przed wkroczeniem w zaczarowany świat lalek, czyli zeszłej zimy, materiał dzisiaj widoczny jako dół sukienki, paradował na nóżkach mojej córeczki w roli spodni od piżamki. Wtedy nie pomyślałabym, że znajdę tak cudowny sposób na zachowanie w pamięci ulubionych elementów garderoby. Ilekroć spojrzę na tę piękną lalkę w tej sukience, przywołuję obraz mojej córeczki biegającej w piżamce. Uwielbiam szycie dla lalek :-)







niedziela, 24 września 2017

środa, 20 września 2017