Okazało się, że żadne z butów, które noszą Barbie, nie pasują na Poppy. Mogła wystąpić na boso albo w swoich zielonych butach, w których przyjechała. Trochę mi to nie pasowało :-). Z pomocą przyszedł mój mąż i wyrzeźbił specjalnie dla Poppy buciki.
Dziękuję, kochany Mężu :-*
Suknia elegancka, ale i sexi.
OdpowiedzUsuńButki w wykonaniu Twojego męża cudne.
kreacja świetna, a buty - rewelka! idealnie dopasowane do reszty stylizacji i świetnie wykonane! gratulacje także dla Męża :)
OdpowiedzUsuńPiękny strój! Lubię obie wersje :-). Buty są bardzo ładne, brawo Męża!
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka kreacja, a przy tym pomysłowa. Uwielbiam połączenie czerni i srebra, i mam też słabość do lamy. :) I super klapeczki.
OdpowiedzUsuńSukienka jest śliczna, oba rozwiązania super, a buty są rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńObie wersje wyglądają bardzo dobrze, choć mnie akurat bardziej do serca przypadły rękawki :). A Mąż się zdecydowanie spisał :)!
OdpowiedzUsuńPrześliczna sukienka, idealnie do niej pasuje. Mi się podoba bardziej wersja bez rękawków. Buciki suuuuper - czapki z głów, taki Mąż. :)
OdpowiedzUsuńHehe.. ja też taką uszyłam mniej więcej w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńBuciki super :D
Bardzo ładna! Faktycznie trudno wybrać która opcja lepsza :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze, również w imieniu mojego męża :)
OdpowiedzUsuńPoppy wygląda rewelacyjnie :) No i szacun dla talentu męża :)
OdpowiedzUsuń